Wizyta gen. broni Richarda Sancheza była kurtuazyjna ale w charakterze typowo wojskowa. W rejonie odpowiedzialności naszej Dywizji działo się coraz więcej a nie było lepszego sposobu na poznanie faktów jak rozmowa z tymi, co stabilizują sytuację w strefie. Zatem znów protokół dyplomatyczny powiadomiony dzień przed wizytą działał a dowódca szykował się to briefingu. Gen. Sanchez jak zwykle znalazł czas nie tylko na oficjalne przemówienia ale także spotkał się z żołnierzami, podoficerami i oficerami.
Zaimprowizowana konferencja prasowa była poświęcona ostatnim wydarzeniom w strefie, stale rosnącej liczbie ataków na siły koalicyjne i ewentualnym jej skutkom.
Czterogodzinna wizyta była może i krótka ale konkretna. Sanchez wylatywał zadowolony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz