środa, 8 stycznia 2014

7 stycznia 2004 (Wrocław-Kuwejt-Bagdad)

Siedzimy w samolocie specjalnym z Wrocławia do Kuwejtu. Po oficjalnych defiladach, pożegnaniach, z karabinem u boku (a właściwie pod fotelem), z wyłączonymi komórkami (bo przecież start za chwilę).

 W zasadzie teraz dopiero dociera, gdzie lecimy i po co lecimy? Hasło: misja stabilizacyjna. 

Stabilizować będziemy sytuację w strefie odpowiedzialności, tj. strefie centralno-południowej w Iraku z głównymi ośrodkami religijnymi w Karbali, An-Najaf, Al-Kut (Wasit) i w Al-Hillah włącznie. 

Strefę tę zamieszkiwało ponad 9 mln Irakijczyków. W głowie wszystko poukładane, przećwiczone na mapach, opisane w procedurach więc startujemy do Kuwejtu (Camp Doha). Tam jedzenie (MRA), mały odpoczynek (3h) i dalej C-130 Hercules zabiera nas do Bagdadu ... otwieranie puszek z amunicją, ładowanie broni i jazda na samochody i w drogę do Babilonu (Camp Alpha lub Camp Babil). 

Ale o tym w odpowiednim czasie. Teraz take-off. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz