niedziela, 6 kwietnia 2014

6 kwietnia 2004 r. (TVP nagrywa)

TVP w akcji! A to Dorota Warakomska, a to Sławomir Jeneralski, a to ktoś zupełni inny odzywał się nagle w podanej mi do ucha słuchawce. Zdzisław Dziemieńczuk (na foto), reporter z doświadczeniem i fajnym podejściem do rozmówcy wyciągnął mnie z biura na przed parking, ustawił i mówi, że za chwile się nagram i pójdzie to w wieczornych Wiadomościach. Ale o czym mam mówić? - pytam. - No o życiu w bazie, o tym , że ciężko, że wszyscy tęsknią za krajem, że wszystko jednak pod kontrolą. Uspokoiłem się i czekam na połączenie. Słyszę nagle głos Doroty Warakomskiej... - No witam pana pułkownika i słyszę jej piękny i uśmiechnięty głos, który pamiętałem jeszcze z roku 1998 gdy spotkaliśmy się w USA podczas ćwiczeń wojskowych w bazie Korpusu Piechoty Morskiej w Camp Lejeune w Karolinie Północnej. Dorota była wówczas szefem biura w Waszyngtonie a ja porucznikiem, który wraz z mjr. Ryszardem Szymańskim z Poznania i innymi oficerami technicznie przygotowaliśmy te ćwiczenia jeżdżąc na konferencje planistyczne do Kwatery Głównej NATO w Europie w Mons i do Norfolk w USA. Dorota mnie pamiętała z tamtych czasów więc przez chwilkę poplotkowaliśmy o tzw. starych, dobrych czasach. W grupie osób, która na tych ćwiczeniach w USA była (a nawet mieszkaliśmy wspólnie) był ówczesny także porucznik Jerzy Smoliński - późniejszy rzecznik ministra obrony narodowej a dzisiaj doradca Prezydenta RP ds. mediów. Dorota Warakomska nawet robiła relacje z Norfolk w jego mundurze, tak dla jaj. Ubrała i relacjonowała lądowanie poduszkowców na brzeg w Norfolk. Spokojnie, Jurek mundur odzyskał a my zyskaliśmy Dorotę. 

Zatem rozmawiamy i wspominamy i nagle słyszę, że technika jest gotowa do nagrania i że chwilę już robimy nagranie. Przełknąłem ślinę. Czekam. Dorota zaczyna - Łączymy się z naszą bazą  w Babilonie. Rozmawiamy z podpułkownikiem Robertem Strzeleckim, rzecznikiem prasowym naszej wielonarodowej dywizji. Dobry wieczór. - Dobry wieczór - odpowiedziałem. Zniknął z uśmiech z ust Doroty, tego byłem pewien. To da się wyczuć z tembru głosu. I zaczyna - Panie Pułkowniku, czy to prawda, że w Iraku jest bardzo niebezpiecznie? Zamachy, strzelaniny, wybuchy! .... Kurde, zupełnie nie to, o czym miało być. Co się dzieje? ... Oczywiście wybrnąłem ale też nauczyłem się, że nigdy nie jest wywiad o tym, o czym mówiono, że będziecie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz